• wooden
PostPrime/Statystyki/Fantasy/ABC gracza fantasy

ABC gracza fantasy

To co naprawdę wyróżnia Fantasy na tle innych zabaw związanych z NBA to to jak bardzo przywiązuje uczestników do NBA. Jak już zaczniesz grać, to śledzisz swoich graczy, kibicując nagle więcej niż jednej drużynie. Śledzisz też inne drużyny, interesujący stają się gracze z ławki, tacy co grają tylko w garbage time lub nawet ci z G-League. Jeśli wypatrzysz jako pierwszy tam talent, to możesz przejąć gracza, który ci wygra ligę. Co roku ktoś taki się pojawia, czy to Hassan Whiteside po powrocie do NBA, czy to Christian Wood parę lat temu, albo Kelly Olynyk, Chris Boucher i Nerlens Noel w zeszłym sezonie.

Tekst który wprowadzi Cię w tajniki fantasy i przekaże akurat tyle wiedzy technicznej ile potrzebujesz.

ZAPRASZAM DO ABC FANTASY:

A – Aukcja (salary cap draft)

Forma draftu w której licytujesz się o zawodników z innymi graczami – poświęciłem jej cały osobny tekst (TUTAJ).

B – Błędy

Jakie są najczęstsze błędy gracza fantasy?

-Branie z dalekim pickiem gracza rujnującego koncepcję składu, zwłaszcza procenty. Przy dalszych wyborach, a w aukcji tanich graczach, trzeba bardzo uważać, żeby taki będący wciąż w rotacji zawodnik nie zdemolował Ci kompletnie jakiejś kategorii. Nie po to przez pierwsze 8 rund pilnowałeś FT, żeby w 9 wziąć Stevena Adamsa i sprowadzić kategorię do 0. Nie po to starannie zbierałeś FG, żeby w 11 rundzie brać rzucającego cegłami Terrence’a Rossa. Nie po to cały draft pilnowałeś TO, żeby na koniec zaatakować potencjalnie bardzo turnover-prone Josha Giddeya. Ważne jest to żeby końcem nie zepsuć sobie początku draftu, żeby nie brać negatywnych kategorii (FG, FT i TO) pod koniec – zwłaszcza w głębokich ligach, pod koniec draftu dużo ważniejsze jest żeby zawodnicy nie psuli niż żeby pomagali.

-Przereagowanie na mocne strony gwiazd: Bardzo często ludzie tak bardzo wierzą w to że biorąc na początku np. Hardena i LaMelo, mają tak mocne ich koronne kategorie – tu choćby asysty, że nie muszą już wcale na nie patrzeć przy kolejnych wyborach. I w konsekwencji przez resztę draftu biorą tylko skrzydłowych i centrów zachowując się jakby grali punt-as. I zamiast umocnić się na pozycji lidera asyst, spadają do dolnej ćwiartki w stawce w tej kategorii i marnują mocne strony liderów.

-Reaching (sięganie w górę) – po pozycje i statystyki. Wmawianie sobie że „brakuje mi tego, muszę koniecznie uzupełnić ten stat lub pozycję na boisku” to kretynizm. W momencie kiedy fiksujesz się na uzupełnieniu konkretnej rzeczy i przestajesz patrzeć na dostępne value graczy – przegrywasz draft. Bierz najlepszych dostępnych patrząc czy pasują Ci do składu. Np. jeśli przy 65 wyborze masz dostępnych Jarretta Allena, Chrisa Bouchera, Jeramiego Granta i Terry’ego Roziera, wszystkich o podobnej wartości w fantasy, to potrzebując asyst możesz wybrać Roziera zamiast Bouchera, ale już nie robić reachu 30 pozycji w dół po Spencera Dinwiddie tylko dlatego że daje więcej asyst niż ktokolwiek z tej czwórki. Tak samo – nie masz C, a musisz obsadzić tę pozycję w Y? Olej to, jakiś grywalny C na pewno będzie dostępny w 10 rundzie. Draftowanie po pozycjach i nadmierne przywiązywanie się do „superpotrzebnych” kategorii, z reguły prowadzą do porażki.

C – CBA

Często gracze organizują ligi dynastyczne, tworząc własne wersje CBA na podstawie przerobionego pod fantasy CBA z NBA. Dodaje to do zabawy aspekt zarządzania finansowego, planowania na wiele sezonów do przodu i zastepuje draft wymianami i rynkiem wolnych agentów. Sam zakochałem się na poważnie w fantasy dopiero przy takiej lidze, wcześniej tylko lubiłem i grywałem sobie ligę – dwie co sezon. Tutaj CBA naszej ligi dynastycznej.

D – Draft – jak zacząć?

W pierwszych rundach warto zatroszczyć się o zrównoważoną produkcję z naciskiem na punkty, asysty i procenty. Jeśli weźmiesz upośledzonego gracza (na przykład Giannisa i jego FT) w pierwszej rundzie, to już wtedy będziesz miał zdefiniowane co musisz dalej robić i prawdopodobnie już po pierwszej rundzie będziesz musiał brać pod uwagę „punt” (czyli odpuszczenie) danej kategorii. To jak łatwo policzyć, zmniejsza dostępną pulę punktów. Jedyna kategoria, którą, o ile nie masz bardzo specyficznej taktyki, powinieneś odpuścić na początku, to straty. Nimi się nie przejmuj, dobrzy gracze tracą piłkę, kropka. Często gracze którzy nie patrzą na straty przy drafcie i tak lądują gdzieś w środku tej kategorii w trakcie samej gry.

Warto też wybierać graczy bezpiecznych, takich którzy raczej poniżej pewnego poziomu nie spadną. Jeśli zbudujesz w pierwszych kilku rundach trzon nudny ale szalenie stabilny. Np. z 9 pickiem w 16 zespołowej lidze zgarniesz w pierwszych 4 rundach po kolei Tatuma, Paula, Johna Collinsa i Middletona – dostaniesz tak kompletnie nieekscytującą i jednocześnie pewną bazę do dalszej gry, że będziesz mógł się pokusić o bardziej agresywne picki w kolejnych rundach. Nikt o Twoim składzie nie powie „wow, ależ niszczy ten draft” ale też nikt nie powie „hej, ten już przegrał”. Będą podśmiechujki że nudny, że posnęli czytając nazwiska, ale na koniec kiedy oni będą próbowali uratować jakąś kategorię dalekim pickiem – Ty spokojnie będziesz brał high upside graczy, mając już solidny fundament do składu.

E – Efektywność (FG i FT%)

Kategorie być może najtrudniejsze do pilnowania. Jeśli przestaniesz choć na chwilę uważać, możesz sobie nimi zniszczyć cały draft. To co jest tu ważne – nawet gracz rzucający 0 trójek na mecz będzie miał mniejszy ujemny wpływ na kategorię niż zawodnik rzucający regularnie 40% z gry przy 12 rzutach na mecz. To samo dotyczy innych kategorii statystycznych – dno (i w drugą stronę sufit) w możliwości osłabiania procentów nie istnieje, natomiast statystyki ilościowe przez samą swoją definicję, są bardziej odporne na szkodników.

F – FB-Ninja i inne formy wsparcia

Gdzie szukać wsparcia, informacji i rankingów do fantasy?

Można tutaj i w moich starych tekstach o fantasy na Szóstym Graczu.

Można w rankingach dołączonych na stronach na których grasz (Yahoo, ESPN, Fantrax itd.)

FB-ninja – Najlepsza strona z narzędziami, którą współtworzę i która sponsoruje nasze rozgrywki. Daje dostęp do darmowych rankingów za poprzednie lata i płatnych projekcji. Po wzięciu 14 dniowego Free Triala, dostajesz też dostęp do Draft Toola – rodzaj autopilota w drafcie – pamiętaj, że to autopilot oparty o cudze (moje) przemyślenia, fajniej mieć swoje – i masy narzędzi do zarządzania drużyną w sezonie. Wielu graczy z naszych lig ma szansę przetestować Ninję dogłębnie – w końcu za wygranie każdej z lig dostaje się do niej roczny dostęp premium.

Rotoworld – tu znajdziesz wszystkie newsy dotyczące danego gracza w kontekście fantasy, to jak się przesuwa w rotacji, jaki status ma jego kontuzja. Najłatwiej to znaleźć wpisując w Google hasło np. „Devin Booker rotoworld”

Basketball Monster – Największa płatna strona stricte o fantasy. Za darmo dostajesz tylko rankingi za zeszłe sezony. Mają miesięcznego Free Triala, z dostępem do ich autopilota „Draft Trackera” i ich projekcji. Uważaj jednak, po trzydziestu dniach skasują Cię na 50$, a to już sporo. Ludzie zajmujący się Monsterem, zwłaszcza ich główny analityk – Josh Lloyd, są stricte zawodowcami. Żyją z fantasy i np. dla Lloyda jest to główne źródło utrzymania. Problem z Monsterem jest taki, że aż nazbyt często aktualizują swoje opinie i taktyki. Dlatego często typują gracza np. do top30, tylko po to żeby 3 dni później mieć go poza top100… a Ty jeśli im uwierzyłeś bezkrytycznie, zostajesz z ręką w nocniku.

G – Games Limit

To ilość gier którą może zagrać dany gracz / zespół w sezonie.

Standardowo mamy 82 spotkania na slot – slot to pozycja.

Czyli w lidze ze standardowymi pozycjami: PG, SG, G, SF, PF, F, C, UTL, UTL, UTL, na każdej z tych pozycji mogą zostać rozegrane po 82 spotkania. Łącznie to daje nam 820 spotkań (plus 2 mecze wynikające z tzw. buga Yahoo, o tym kiedy indziej).

Gracze na ławce nie liczą się do limitu gier i nie zużywają na slotu.

Gracze w składzie którzy nie zagrali w meczu: bo byli kontuzjowani lub zaliczyli DNP, też nie zużywają nam slotu.

Ilością gier w fantasy trzeba dość aktywnie zarządzać – jak zawsze będziesz robił „start active” i grał wszystkimi aktywnymi zawodnikami, szybko wyjdziesz mocno na plus poza przewidywaną ilość gier na dany moment sezonu – Yahoo zaznacza to na czerwono. NP. pojawi się przy pozycji PG czerwone (+7) co oznacza że powinieneś mieć w tym momencie rozegrane 40 gier na tej pozycji a masz 47. Zielone (-7) będzie oznaczać że powinieneś mieć 40 a masz 33. Itd.

W kontekście zarządzania slotami mamy do czynienia z kilkoma różnymi taktykami: zawsze jednak polegają one na trzymaniu się blisko zera na wszystkich slotach – lekko na plusie lub lekko na minusie. Nieważne którą przyjmiesz, bylebyś nad tym panował.

H – Head to Head

Format rozgrywek gdzie zamiast rywalizować na przestrzeni sezonu jak w roto, gramy „mecze” w poszczególnych tygodniach. Standardowo Twoi gracze i rywala zbierają punkty w każdej kategorii i na tej podstawie rozstrzygany jest mecz. Przykładowo: jeśli Ty wygrasz punkty, zbiórki, asysty, bloki i przechwyty, a rywal trójki, FG%, FT% i TO, to wynik tygodniowego meczu to będzie 5-4. I tak co tydzień. Wyniki spotkań się sumują i na ich podstawie robiona jest tabela. (Jeśli zagrałeś 2 mecze, jeden wygrałeś 7-2, a drugi przegrałeś 4-5, w tabeli masz wpisane 11-7). Z tej tabeli najczęściej 8 najlepszych drużyn trafia do playoffs gdzie grają mecze między sobą w ostatnich 3-4 tygodniach rozgrywek. Zaletą tego formatu są regularne cotygodniowe emocje w niedzielę wieczorem kiedy rozstrzygają się matchupy. Wadą: dużo większa zmienność i losowość niż w formacie roto – jeśli gwiazda wypadnie Ci na playoffs to mimo że cały sezon dominowałeś ligę, możesz odpaść już w pierwszej rundzie.

I – Injured list

W tym sezonie, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej można typować, że niemal każdy ważny zawodnik opuści jakieś 10% spotkań. Load management, krótki offseason, masa kontuzji rok temu, głębsze składy. Dlatego branie/niebranie gracza na podstawie jego podatności na urazy jest, zwłaszcza teraz, dość głupie. Kyrie Irving mimo że w zeszłym sezonie opuścił 18 spotkań, wciąż był top7 graczem fantasy w totals.

Jasne – gracze którzy ciągle psują sobie to samo i/lub mają nietypową budowę ciała (Np. Zingis) to niepotrzebne ryzyko. Tych zrzucasz w wyborach w dół swoich rankingów. Ale wybitni ludzie którzy do Ciebie spadli przez „kontuzyjność” lub tacy którzy mają co chwilę jakieś dziwne urazy, za każdym innego rodzaju (Np. Gordon Hayward) nie powinni mieć na drafcie ujemnych punktów za te kontuzje.

Zwłaszcza że najczęściej w ligach fantasy mamy po jednej (komisarz może ustawić ich nawet więcej) pozycji IL lub IL+ – injured list, czyli jeśli jeden gracz w Twoim składzie będzie kontuzjowany i miał na Y! status „injured” (przy IL+ dotyczy to też graczy „game time decision”) możesz go na nią przesunąć i pobrać w jego miejsce jakiegoś wolnego agenta, bez potrzeby zwalniania kogokolwiek. Jeśli będziesz miał dwóch kontuzjowanych, niestety musisz jednego z nich trzymać na ławce – będzie Ci w ten sposób zajmował miejsce w składzie.

J – Jak wybierać

Rozsądnie. Zakładamy, że każdy nasz gracz wie, kim są ludzie których wybiera, w końcu mamy tu samych fanów NBA. Dlatego każdy umie po swojemu określić potencjał i miejsce w rankingu danego zawodnika. Podstawowa zasada draftu fantasy brzmi „NIE WYBIERAJ GRACZA NA JEGO SUFICIE”. Co to znaczy? Znaczy tyle, że jeśli prognozujesz, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, Chris Paul się połamie, a Devin Booker zacznie rzucać więcej trójek, to będzie Top15 graczem roto. Bo to jest scenariusz na jego maksymalną wartość, best case który ma szansę się ziścić, ale PRAWDOPODOBNIE się nie wydarzy, bo coś się spieprzy, a Twoje przewidywania nigdy nie są stuprocentowo idealne. Więc jeśli uważasz że Booker ma potencjał na bycie Top15 graczem roto i masz 15 pick draftu, to weź kogoś innego kto prawdopodobnie osiągnie wartość w tym rejonie, a z 26. weź Bookera, dzięki czemu BYĆ MOŻE będziesz miał tam steal i dwóch wybranych przez Ciebie graczy BYĆ MOŻE będzie w Top15. Jeśli zrobisz odwrotnie, to BYĆ MOŻE będziesz miał jednego, a PRAWDOPODOBNIE dwóch w okolicy wartości Top25.

Oczywiście przy tym wszystkim warto brać ludzi których się lubi, wtedy gra jest przyjemniejsza, ale warto też ich brać w okolicy ich wartości. Jeśli lubisz Cade’a Cunninghama to spróbuj go wybrać w okolicy 60-70 picku, gdzie może i będzie reachem, ale w razie niewypału fantasy Cię specjalnie nie skrzywdzi, ale nie w top20, bo to będzie zwyczajne zmarnowanie picku.

K – Keeper

Forma ligi w której zachowujesz część składu przez wiele sezonów. Przed kolejnym sezonem wybierasz graczy z poprzedniego, których chcesz zachować. Zależnie od ustawień ligi to z reguły jest to 3 lub 4 zawodników.

Jeśli liga jest z draftem wężem, po prostu ich zatrzymujesz, zostają wyłączeni z węża i draft rusza bez puli keeperów.

Jeżeli jest to liga z draftem aukcyjnym, najczęstszym rozwiązaniem jest zachowanie gracza za poprzednio wylicytowaną cenę powiększoną o stałą X i odjęcie tego od jego budżetu. Potem pozostali gracze w lidze trafiają na rynek, a drużyny licytują się o nich budżetami pomniejszonymi o wydatki na keeperów. Np. kupiłeś w zeszłym sezonie Kevina Duranta za 40$ – cena zatrzymania go to zeszłoroczne 40 + X (tutaj 10% zaokrąglone do pełnych dolarów) – w tym przypadku 44$. Stwierdzasz że jest wciąż tani, zachowujesz go jako keepera, a do aukcji przystępujesz już z jednym graczem i budżetem 156$. Itd.

Te dodatkowe obostrzenia typu wzrost ceny z roku na rok mają przeciwdziałać superstealom keeperowym, gdyby drużyna która wybrała Freda Van Vleeta kiedyś za 5$ cały czas go za tyle keepowała, to byłaby już na zawsze faworytem ligi.

Ten format daje też interesujący aspekt na rynku wymian – drużyny z czołówki często decydują się oddać tanio pozyskanego keepera – np. LaMelo Balla za 10$, za pół składu kogoś kto już nie ma szansy na rywalizację w danym sezonie, ale chce przygotować sobie bazę keeperów przed kolejnym.

L – Ligi

Gdzie grać?

Oczywiście w rozgrywkach Post Prime – dotychczasowa rekrutacja tutaj:

Na ten moment przebiliśmy granicę 180 graczy we wszystkich ligach i idziemy po 200 – dlatego otwieramy dwie dodatkowe Okręgówki, jedną aukcyjną, jedną z wężem – będą zaznaczone jako nowe. Cel to 250 graczy we wszystkich rozgrywkach już w tym sezonie.

Dodatkowo zakładamy Znyk Freak League: 30 drużyn i dość szalone zasady. Obowiązują tylko zaproszenia, a nagroda jest potężna. Jej zwycięzca w ostatnim sezonie miał możliwość wybrać nawet nowe Jordany Retro, wybrał jersey Ja Moranta który właśnie do niego jedzie prosto z NBA Store – dzięki uprzejmości sponsora ligi. Jeśli ktoś chce do niej dołączyć – proszę o maila z krótkim info w której lidze Post Prime ostatnio grał i na jakim miejscu skończył. (mail: staszewski.maciek @ gmail.com).

Gdzie jeszcze?

Największe poza Post Prime rozgrywki są na sznurowadle (TUTAJ) i e-nba (TUTAJ) organizowane przez podobnych mi zajawkowiczów. Mocno polecam wszystkim zainteresowanym, można tam też brać udział w zabawie w formacie h2h. Oczywiście w tym roku jest już raczej po zapisach – ale może jeszcze pojawią się tam jakieś ligi specjalnie dla maruderów. Sprawdźcie sami.

Oczywiście można się też wdrażać w publicznych ligach Yahoo – z reguły stoją na dość niskim poziomie, to taki żłobek dla gracza fantasy, idealne żeby powąchać co jest czym w tej zabawie i wygrać sobie jakąś ligę na początek.

M – Mock Draft

To tak zwane drafty testowe.

Przyjmują dwie formy:

Standardowe:

Wchodzisz na Fantasy Basketball na Yahoo, klikasz w mock draft, przenosi Cię na stronę gdzie mocki lecą niemal co minutę i dołączasz do mocku który jest prawie pełny – taki mock ma sens tylko z żywymi rywalami. Mocki są dużo lepiej obsadzone w okolicy wieczora – wtedy aktywni są gracze ze Stanów, a to wciąż zdecydowanie największy rynek fantasy. Ten mock nie zobowiązuje, bo zobaczeniu wyników możesz go opuścić a on sam przechodzi do historii.

Mocki typu BestBall:

To coś typowego właściwie tylko dla lig PostPrime i wcześniej Szóstego Gracza. Powstaje realna liga, z 13 miejscami w każdym zespole. Wszyscy zawodnicy grają, nie można ich zwalniać, wymieniać, dodawać graczy z waivers. Po prostu raz wybierasz i przez cały sezon nie ruszasz ligi, a na koniec sezonu sprawdzasz wyniki, kto wybierał najlepiej. Ogromną zaletą tego rozwiązania jest to, że uczestnicy realnie się w takich ligach starają, wiedząc że po sezonie będą mogli sprawdzić kto najlepiej wybrał. Wada – zajmuje to jedno miejsce na ligę na Yahoo, a tych lig każdy ma „tylko” 8 – dla maniaków fantasy to wcale nie tak dużo lig, ale dla początkującego 1 taka liga BestBall / Draft Only i jedna – dwie normalne ligi z aktywnością w trakcie sezonu, to bardzo dobre rozwiązanie.

W tym tygodniu odbędą się dwa mocki Post Prime – co najmniej jeden z nich spróbuję nagrać i wrzucić w formie video / podcastu na Youtube – na kanale Post Prime lub w ramach odcinka specjalnego któregoś ze współpracujących ze mną podcastów – prawdopodobnie Podcastu Specjalnego.

Czekajcie na info, zaproszenia będą otwarte, ze szczególnym uwzględnieniem początkujących graczy.

N – Nigdy nie handluj z Woodenem Negocjacje

Negocjacje to być może moja ulubiona rzecz w fantasy.

Skuteczne negocjacje wymiany to z reguły dużo więcej niż przesyłanie sobie nawzajem ofert przez apkę.

Najlepiej się negocjuje jeśli pogadasz przy okazji trochę z drugą stroną. Działa to trochę jak networking – przy okazji zabawy poznajesz ludzi i ich sposób myślenia. A nuż nawiążesz z kimś w ten sposób jakąś bardziej trwałą niż fantasy znajomość? Albo przyda Wam się to obu w pracy. Albo… nigdy nie wiesz. Fantasy to fajna forma łączenia się z ludźmi o podobnych zajawkach.

Dobre praktyki:

Nie wysyłaj całej lidze na pałę co chwila debilnych ofert których sam byś nawet nie tyle nie przyjął co zwyczajnie obśmiał. To tylko marnowanie Twojego czasu i irytowanie innych grających. I nigdy nie działa.

Jak już wysyłasz ofertę – zastanów się czego druga strona potrzebuje, a czego Ty. To czego druga strona nie potrzebuje to bycia wydymanym. A na pewno nie przez Ciebie. Oferta uwzględniająca potrzeby obu stron bardzo ułatwia negocjacje.

Zanim wyślesz ofertę – spróbuj zagadać. Zapytaj czego szuka druga strona. Jak możesz pomóc. Czego ma nadmiar, a czego niedobór? Może bardzo lubi jakiegoś Twojego gracza. To daje dużo lepsze wejście w negocjacje niż: Daję Noela i Poeltla za Townsa, masz 5 sekund na decyzję… dupku!

Takie zagadanie nawet jak nie skończy się wymianą – może skończyć się regularnymi pogawędkami i wymianą jak nie teraz to za miesiąc. Pokazanie ludzkiej twarzy kryjącej się za komputerem nigdy jeszcze nikomu nie zaszkodziło.

O – Overkill

To takie podejście do draftu, w której jesteśmy wręcz za mocni w danej kategorii – np. na koniec sezonu masz 1800 trafionych trójek, a druga najlepsza drużyna w lidze zaledwie 1400. Po co Ci aż taka przewaga? Lepiej wygrać 1500 do 1400 a nadmiarowe 300 trójek oddać za swoje słabsze kategorie, np. zbiórki i steale. To co często warto zrobić w drafcie to zrobić overkill w kategoriach najtrudniejszych do pozyskania: pkt, zb, as, FT% i FG%, a potem w trakcie sezonu korzystnie nimi dealować za kategorie tańsze w pozyskaniu. Jeśli podchodzisz w ten sposób do tego i mając tempo na 1800 trójek oddajesz Buddy’ego Hielda za Draymonda Greena i jego asysty i przechwyty, robisz to dobrze i wciąż wygrywając trójki poprawiasz inne kategorie. Jeśli kończysz ligę z overkillem to znaczy że zrobiłeś coś źle i zmarnowałeś część swoich zasobów (picków czy dolarów na aukcji).

P – Pozycje

Standardowo każda drużyna ma 10 slotów „pierwszego składu” i 3 na ławce:

PG, SG, G, SF, PF, F, C, UTL, UTL, UTL, BN, BN, BN

Na PG, można wystawić tylko gracza z przypisaną pozycją PG, na SG tylko gracza z przypisaną pozycją SG itd., na G(guard) tylko gracza z przypisaną pozycją guarda czyli zarówno PG jak i SG, identyczna sytuacja dotyczy skrzydłowych. UTL – tu można wystawić dowolnego gracza, więc tłumacząc z fantasy na ludzkie, te pozycje to: PG, SG, Guard, SF, PF, Forward, C, dowolny, dowolny, dowolny. Niektórzy gracze mają do siebie przypisane po kilka pozycji, niektórzy nawet 3, co zwiększa ich wartość.

Należy pamiętać żeby w drafcie pozyskać po co najmniej dwóch graczy z przypisanych każdą z 5 podstawowych pozycji, obowiązkowy jest tylko jeden, ale jeśli on dozna kontuzji, będziesz miał kłopot jeśli nie załatwisz sobie pewnej elastyczności na starcie.

Właśnie na wypadek kontuzji i trzymania graczy o wysokim potencjalne, lub wartości handlowej mamy trzy sloty ławki. 3 są umowne, możesz na ławce trzymać całą drużynę, a mieć pusty pierwszy skład, chodzi o to, że poza podstawową dziesiątką możesz w drafcie wybrać 3 dodatkowych graczy – też na dowolne pozycje.

R – Rotissiere

To format fantasy w którym gramy.

W klasycznym formacie roto każdy gracz punktuje dla Twojej drużyny w 9 kategoriach statystycznych: pkt, 3PTM, as, zb, blk, stl, FG%, FT%, TO.

Każdy gracz którego masz w drużynie zbiera swoje statystyki i na podstawie zbiorczych statystyk są przyznawane Ci punkty.

Jeśli zebrałeś najwięcej zbiórek w 20 zespołowej lidze, dostajesz 20 pkt, najmniej – 1 pkt, a jeśli byłeś w zbiórkach np. trzeci – 18 pkt. I tak dla każdej z kategorii statystycznych. Z tą małą różnicą że za straty punktacja jest negatywna  – im masz ich więcej tym dostajesz mniej punktów – to logiczne.

W 20 zespołowej lidze jeśli wygrasz kategorię, będziesz miał 20 pkt, jeśli będziesz ostatni, 1.

My gramy klasycznie. Tak więc w 20 zespołowej lidze, maksymalna ilość punktów do zdobycia to 180 – 9×20, minimalna 9.

S – Scarcity (Rzadkość)

W fantasy część kategorii łatwo pozyskać, a część bardzo trudno. Jeśli na początku draftu nie pozyskasz dużej ilości punktów, asyst i zbiórek i nie zabezpieczysz procentów, będzie Ci bardzo trudno to zrobić w dalszej części draftu. Z kolei 3, steale i bloki są dostępne nawet w okolicach 200 wyboru i często da się je pozyskać na waiver wire. Straty są tradycyjnie dziwne – im gorszy, rzadziej mający piłkę w rękach gracz, tym mniej ich robi – więc tym łatwiej je poprawić z im dalszym pickiem wybierasz.

Najważniejsza lekcja jest taka, że jeśli na start nie zbudujesz sobie bazy w punktach, asystach i %, a zaraz potem w zbiórkach – bardzo często przypadkowo zatankujesz te kategorie. To na nich warto się skupić na początku draftów.

Dla kontekstu – średnie dla graczy – każdy gracz poniżej średniej jest ujemny w danej kategorii:

Liga 20 zespołowa: 13.6 pkt, 1.5 3PTM, 5.2 zb, 3 as, 0.9 stl, 0.6 blk, 47.3% FG, 79.5% FT, 1.6 TO

Liga 12 zespołowa: 17 pkt, 1.8 3PTM, 5.9 zb, 3.8 as, 1.0 stl, 0.7 blk, 48.2% FG, 80,4% FT, 1.9 TO

Sam oceń które kategorie jak się zmieniają dla mniejszej próby graczy i na które w związku z tym trzeba polować wcześniej. Ważne jest też to w jakich kategoriach gracze powyżej tych średnich są dostępni w ostatnich rundach / na FA (podpowiem – nie w punktach).

T – tankowanie kategorii (Punt)

Właśnie „punt”. Jeśli odpuszczasz jakąś kategorię, to nie znaczy, że celowo wybierasz graczy którzy są w niej słabi, to znaczy że cię to nie obchodzi. Nie patrzysz na nią zupełnie. Typu, odpuszczasz osobiste, ale z 100. pickiem masz dostępnego rzucającego dobrze osobiste Valanciunasa i słabo Harrella. Jeśli potrzebujesz zbiórek, bloków, pewniejszej produkcji, i tak bierz Valanciunasa, bo w pozostałych 8 kategoriach jest lepszy, nieważne że jego dobre FT się zmarnują.

Jeśli chcesz sobie pomóc w wycenie takich graczy, najlepiej znajdź serwis statystyczny który pozwala wyłączyć podgląd danej kategorii, a nie tylko jej nie liczy do wartości gracza. Tak robimy na FB-Ninja. Dzięki temu że po zaznaczeniu puntu asyst ich nie widzisz, nie sięgasz intuicyjnie po graczy z ich niską ilością – po prostu pilnujesz pozostałych 8 kategorii. Odpuszczamy walkę w danej kategorii i wykopujemy piłkę do przeciwnika oddając mu w niej inicjatywę (taki wykop w futbolu amerykańskim nazywa się właśnie… punt).

Jeśli robisz punt na daną kategorię i np. wychodzi Ci, że robiąc punt na FT Clint Capela będzie dla Ciebie 9. najlepszym graczem fantasy, to nie znaczy, że masz go wybierać z 9. numerem. Nie na tym polega znajdowanie wartości poprzez punt. Inni nie odpuszczają tej kategorii więc mają go na przykład jako 31. najlepszego gracza, albo 35. Dlatego Ty weź w pierwszej rundzie jak najlepszego zawodnika, a w drugiej licz na to że spadnie do Ciebie Capela. Dzięki temu będziesz miał dwóch top graczy w swojej taktyce, a nie tylko Clinta.

U – Usage

To wartość która pokazuje nam ile posiadań drużyn kończy gracz. Liczą się na to rzuty, faule po których oddaje osobiste i straty. Nic więcej, nic mniej. Z reguły im większy usage ma gracz tym większą ma wartość w kategoriach ilościowych i tym gorszy jest w stratach. Jest też bardziej ryzykowny, ma większy wpływ na nasze procenty. Jednocześnie jeśli mamy zawodnika który w małych minutach generuje duży usage, jest on dobrą szansą na steal w drafcie, na wypadek gdyby dostał większe minuty (np. Tyrese Maxey lub Jordan Poole).

W – Wężyk (Snake)

Rodzaj draftu w którym wybieramy w najprostszy możliwy sposób, jak w drafcie do NBA:

Losujemy kolejność a potem wybieramy jeden po drugim, z odbiciem – czyli w lidze dwudziestozespołowej gracz który w pierwszej rundzie wybierał pierwszy, w drugiej wybiera ostatni, a ten kto w pierwszej wybierał ostatni, w drugiej wybiera pierwszy itd. Oznacza to, że kluczową rolę w drafcie odgrywa losowanie i o ile nie wybierasz pierwszy w pierwszej rundzie to nie masz gwarancji że dostaniesz gracza którego chcesz. Ale za to jest łatwiej i szybciej niż w innych formatach.

X – X-rank i inne rankingi

Rankingi i projekcje graczy na ESPN i Y to temat poglądowy ale nieoptymalny. Yahoo jest lepsze, ale bez przesady. Jeśli już na coś masz patrzeć to na ADP (average draft pick)- czyli to gdzie inni gracze Y wybierają tych zawodników. To dużo lepszy pogląd na wartość gracza i jeśli po czymś bym sortował listę na Yahoo w trakcie draftu, to po ADP właśnie.

Lub po tytułowym X-Rank – to ranking ekspercki czyli coś nad czym jakiś teoretyczny specjalista poświęcił teoretycznie dużo czasu. Teoretycznie bo różnie bywa z jakością tego rankingu.

Możesz też korzystać z przedsezonowych przewidywań statystycznych, predykcji. Tworzymy to na FB-Ninja, dostęp do nich daje też Basketball Monster. Takie predykcje robi się dostosowując minuty i tempo gry w danej drużynie, tak żeby dawały realistyczne statystyki zbiorcze. Jako checkpoint mamy ligowe średnie drużynowe i statystyki drużyn za sezon poprzedni. Jeśli wszyscy gracze mają względnie realistyczne statystyki a sumy drużynowe się zgadzają – otrzymujemy dobre projekcje. Oczywiście, te projekcje na różnych stronach będą się bardzo różniły – na Ninja zmieniamy je dość rzadko w trakcie sezonu, a część aktualizacji jest automatyczna biorąc pod uwagę zarówno przedsezonowe przewidywania, jak i bieżącą grę gracza. Na Monsterze natomiast to się zmienia cały czas co ma swoje dobre (aktualność) jak i złe (często gracz o którym rano czytałeś że jest top20, okazuje się po południu być poza top50).

Każdy ma też swoje przewidywania co do wartości graczy – jeśli ktoś tworzy profesjonalny arkusz z danymi to poza sumami drużynowymi i zmianą ilości minut względem poprzedniego sezonu, trzeba też oszacować zmianę roli graczy, potencjalne spadki minut wynikające z kontuzji i wieku i potencjalne eksplozje statystyczne, bardzo typowe zwłaszcza dla graczy w drugim, trzecim i piątym roku w NBA.

Jeśli nie chcesz ufać w całości rankingom ESPN, Yahoo lub Fantraxa, a nie masz siły i czasu na robienie swojego arkusza (tylko totalne świry… jak ja… mają) to warto posiłkować się Ninja – którego projekcje statystyk robię osobiście, lub Monsterem.

Y – Yahoo i inni

Yahoo zawiera w sobie największy serwis poświęcony fantasy – to tam rozgrywa się większość lig, w tym ligi PostPrime. Dostarcza rankingi – średniej jakości, i pobiera też newsy na temat graczy z RotoWorld i jest najlepszym miejscem do grania w fantasy dla „zwykłego” gracza.

ESPN – na stronach ESPNu też można grać w fantasy, ale dobrą dekadę temu stracił pozycję lidera w tej kategorii – co prawda wciąż niektórzy tam grają, ale to już raczej ze względu na sentyment, nie realną wartość serwisu. Ich ranking jest fatalny, a aplikacja draftowa przestarzała. Od lat już unikam lig tam rozgrywanych

Fantrax – serwis specjalistyczny, w ligach najwięcej można ustawić, właściwie dowolnie manipulując pozycjami i kategoriami w jakich się gra. Za opłatą dodatkowych 100$ dostajemy też dodatkowe milion kategorii i opcje customizacji… i pod egidą Post Prime pojawi się jedna taka liga – przenosimy tam Znyk Freak League – więcej na końcu tekstu.

Z – Z-score

To wynik standardowy – próba ujednolicenia wartości każdej statystyki dla value gracza. Jak rozstrzygnąć czy bardziej wartościowe jest 20 punktów czy 8 asyst na mecz? Z pomocą przychodzi nam Z-score to dosłownie to o ile odchyleń standardowych dla danej populacji oddalony jest dana statystyka od średniej. Dla statystyk ilościowych liczymy to bardzo prosto, np.:

(PTS – avPTS)/st.devPTS

Gdzie punkty to ilość punktów zdobywanych przez danego gracza, avPTS – średnia punktowa dla populacji, st.dev – odchylenie standardowe.

Przykład realny:

Nikola Jokic zdobywał 26,36 pkt na mecz w zeszłym sezonie.

Średnia punktowa dla populacji wszystkich graczy w NBA: 9,5 pkt.

Odchylenie standardowe: 6,5 pkt.

Z-score dla punktów Jokica: (26,36-9,5)/6,5=2,59

I taką wartość zobaczysz przy nim w rankingu za zeszły sezon przy punktach dla zaznaczonych wszystkich graczy na FB-Ninja.

Value gracza to średnia z jego wszystkich Z-scores.

Rozkład nie jest tu normalny – populacja jest bardzo zróżnicowana i pełna specjalistów, stąd więcej w niej Z-scores powyżej trzech niż oczekiwane 0.2%.

Dla % jest to nieco trudniejsze i każdy serwis liczy je nieco inaczej po swojemu określając wagę z oddanych rzutów. To takie tajemnice warsztatu poszczególnych serwisów.

Ufff.

Mam nadzieję że pomogłem.

Jeśli macie jeszcze jakieś pytania: Walcie śmiało w komentarzach